Komentarze: 0
Zaczynam sie niepokoic tym, co sie ze mną dzieje. Zawsze mi sie wydawało, że miłość to stan constans, ze nic nie moze jej zagrozić. Bo przecież miłość nie może wygasnąć, jesli była prawdziwa. Jesli człowiek raz pokocha drugiego człowieka to juz na zawsze. Ale widocznie tak jest tylko przez pewnien czas:( Na poczatku. Mojemu chłopakowi juz raz zdazyło sie montować sobie tajną furtke, teraz ja nie moge przestać myśleć o moim starym znajomym....Niby nic, tylko marze o tym, zeby do mnie napisał, dał sygnałka, dał nr gg, umówił sie....Z drugiej strony sama nie osmieliłabym sie zrobic zadnego kroku bo nie chce, zeby cos z tego było. Sama potępiałam postepowania mojego chłopaka wiec nie moge popełnic teraz jego błędu. Tylko czemu tak sie dzieje? Czemu interesują nas inni ludzie skoro kogoś już mamy i jest nam z tym kimś dobrze? Czy mozna kochać dwie osoby na raz? Przeciez nie mozna!!! Bo jak?